Trzy pytania, opakowanie jest czasami ważniejsze...
Niniejsze słowa poświęcam znanym, praktycznie wszystkim trzem pytaniom:
1. Skąd jesteśmy ?
2. Gdzie jesteśmy?
3. Dokąd zmierzamy?
Nie będę się wypowiadał jako znawca odpowiedzi na powyższe pytania, ani silił się na zgrabne kopiowanie wiedzy na powyższe tematy z tekstów już zapisanych, i roztrząsanych przez najtęższe umysły tego świata.
Piszę jako osoba bez specjalnych kompetencji z zakresu fizyki teoretycznej, cybernetyki, biologi, chemii, matematyki i wielu innych dziedzin nauki, które to w połączeniu swoich mocy, stwarzają siłę pozwalającą miarodajnie odpowiedzieć na ową trójcę pytań.
No ale przecież można zadać pytanie : „człowieku to pływasz w temacie, to co możesz nam tu przekazać?” - odpowiem – tak jak pewnie ponad 99% ludzkości jestem jedynie użytkownikiem tej wiedzy, i jako użytkownik chcę podzielić się swoimi przemyśleniami. Popartymi jednakże wiedzą strzępkową, nabytą przypadkowo z książek, audiobooków, wykładów w YouTube, czasopism, artykułów etc.
Od Galileusza poprzez Newtona i Einsteina, lub wcześniej Archimedesa, Pitagorasa, czy też Sokratesa, Arystotelesa, Platona, albo Planka, Faradaya, Maxwella i wielu innych, „skończywszy” na bliższym naszych czasów Stephenie Hawkingu, albo naszym rodzimym profesorze Krzysztofie Meissnerze (Jego wykłady to moja inspiracja) wszyscy zadawali sobie powyższe pytania i swoją pracą dołożyli się do ukształtowania wiarygodnych odpowiedzi.
Niewątpliwie to Albert Einstein swoją Szczególną i Ogólną Teoria Względności odmienił świat i otworzył nam oczy oraz wskazał drogę poszukiwań, choćby przedefiniował tak proste powierzchownie pojęcie czasu. I tu aby nie brzmiało wszystko zbyt pompatycznie to prostuję, że o ile Teorie Względności rozumiem….ale tylko „względnie”, wszelkie matematyczne dowody owych wszystkich osiągnięć, są dla mnie prawie „czarną magią” i podchodzę do tego jak do wiedzy dowiedzionej i nie silę się na jakiekolwiek próby analizy, interpretacji czy polemikę tych matematycznych zapisów czyli jestem ot takim zwykłym użytkownikiem.
Generalnie nie chcę się skupiać na odpowiedziach na dwa pierwsze pytania. Teorie powstania wszechświata, jego ewolucje do stanu obecnego, są powszechnie znane i dostępne, bynajmniej od około 13 -15 miliardów lat wstecz, od momentu tzw. „osobliwości”. Cała wiedza na ten temat poparta jest artykułami, książkami, filmami itd.
Skupmy się na przyszłości, sięgnę daleko, bo aż do około 5 miliardów lat w przód, a co tam, jak sięgać to daleko ;)...no na nieszczęście to jest mniej więcej data śmierci Słońca. Wiedza ta także nie jest wyssana z palca, bo potwierdzona przez kosmologów, fizyków w wielu publikacjach, na podstawie obserwacji życia innych gwiazd. No cóż kiepsko, tak mniej więcej mamy 2 miliardy lat żeby się z Ziemi ewakuować, bo potem może być gorąco, w przenośni i dosłownie. Zdążymy ? Ja myślę że tak, mimo że mamy spóźnienie tak mniej więcej o 100 lat, a skąd taka spiskowa teoria dziejów?, a stąd że w bardzo upolitycznionym świecie, rywalizacji gospodarek, w najzwyklejszy sposób nie występuje pełna wymiana doświadczeń, wiedzy, patentów, rozwiązań między ścigającymi się krajami – ale o tym nie teraz.
To może bliższe spojrzenie tak na 50 + lat wprzód. Naukowe wizje są na poły optymistyczne i pesymistyczne. Nie ma sensu dokładnie zgadywać co i kiedy nastąpi, tu chronologia zdarzeń może być różna, ponieważ zależy od wielu zmiennych (nawet ostatnio mamy niespodziankę w postaci COVID) takich jak : sytuacja polityczna, napięcia gospodarcze, potencjalne konflikty zbrojne, tempo rozwoju nauki, interesy koncernów, ogólnie pojęte finansowanie, kataklizmy itd. Wszystkie w/w to zmienne bardziej lub mniej przewidywalne dlatego nie sposób ułożyć „grafik” znaczących zdarzeń.
Więc co nas może czekać? Podkreślę po raz kolejny że są to przewidywania nie moje, to zlepek naukowych teorii, mam nadzieję poważnych ludzi, pewnie już o kilku z nich słyszeliście nie raz, ale mówię tu o komercyjnych i ogólnie dostępnych zdarzeniach.
To tak :
- kodowanie materiału organicznego
- „powietrze” internetowe
- przechowywanie świadomości ludzkiej na nośnikach organicznych, czyli wydłużenie życia, bynajmniej świadomości...
- cyber-genetyczne zamienniki organów
- ujarzmienie grawitacji (to kamień milowy, a wręcz milenijny – prawie nieograniczone możliwości choćby przemieszczania się, po tym zdarzeniu, to świat nawet na głowie stanie, dosłownie)
- prawie bez kosztowa energia (tu różnie mówią może być jądrowa albo polegająca na zmianie stanu skupienia jakiegoś pierwiastka obecnie nieistniejącego w warunkach naturalnych)
- robotyka, automatyzacja, cybernetyzacja życia powszechnego
No i pewnie wiele wiele innych pochodnych wynikających choćby za sprawą rozgryzienia grawitacji i ogólnie dostępnej nisko-kosztowej energii.
Generalnie w publikacjach które miałem przyjemność widzieć, słyszeć, czytać, to prawie każdy z autorów widział świat lepszy i dostatni, natomiast epilog to pouczenie, uwolnienie czarnych mocy, a nawet zastraszenie(może to podchodzi pod groźby karalne ;) )
Ja natomiast i tu już zaczynam „epilogować” widzę to dobrze, w dobrym tego słowa znaczeniu. Przecież jakże przyjemnie byłoby mieć taki robo-dom, kiedy wszystko co by nas otaczało włączało się w odpowiedniej chwili, wykonywało czynności właściwe swemu rodzajowi, zawsze sumiennie, ekonomicznie, skutecznie, ekologicznie, elegancko, pełną gracją i w jakości wszechświatowej. Czy to nie piękna wizja?
Już teraz możemy poczuć namiastkę tej dobrej i pięknej przyszłości.
o tu :
https://webep1.com/go/6e0223bf64